Greckie wyspy już od kilku dni stoją w ogniu. Pożar początkowo wybuchł na Rodos. W niedzielę 23 lipca ogień pojawił się jednak także na Korfu. Na miejscu jest wielu Polaków. - Na południu wyspy jest spokój. Nie ma powodu do paniki - mówią w rozmowie z WP autorzy bloga "Norwegia i reszta świata", którzy obecnie przebywają na Korfu. Marylko i W cztery strony świata Marcy Shan Dzień 1Dzień 2Dzień 3Dzień 4Pierwsze spotkanie z Dubajem! Trasa: ok 350km !!Dzień 5Dzień 6Dzień 7Trasa: ok 70km Dzień 8Dzień 9Dzień 10Trasa: ok 50km Dzień 11Trasa: ok 75km + droga na pustynię Dzień 12. bliźnięta jednojajowe RECENZJE I TESTY ciąża bliźniacza pudełko niespodzianka Norwegia co roku zachwyca swoim skandynawskim pięknem turystów z całego świata. Obywatele polscy bez większych problemów mogą wyjechać do tego kraju na wakacje – wystarczy kilka dokumentów i dopełnienie formalności. Podpowiadamy, czy podczas przekraczania granicy konieczny będzie paszport, o czym pamiętać przed podróżą oraz co zrobić w przypadku utraty dokumentów za Costa Blanca, jeden z najpiękniejszych regionów Hiszpanii, to wymarzone miejsce na wypoczynek. Znajduje się na wschodnim wybrzeżu kraju, w prowincji Alicante, w regionie Walencji. Przyciąga turystów z całego świata pięknymi plażami, błękitnym morzem, a także fascynującą kulturą i historią. Jeśli planujesz wakacje w Costa Blanca na własną rękę, przedstawiamy kompleksowy Ogólnie to chyba jest kwestia nastawienia. Kiedy jedziemy z dziećmi na wakacje, liczymy się przecież, że będzie to wymagało od nas większego zaangażowania i poświęcenia. Musimy znaleźć miejsca również atrakcyjne dla dzieci, pokazać im zabytki w ciekawy sposób, zgrać się z ich rytmem dnia i nocy. Myślę, że wrócimy jeszcze Hiszpania na własną rękę. 21 kwietnia 2017. Hiszpania od dawien dawna jest bardzo popularnym wakacyjnym kierunkiem. Nic w tym dziwnego – piękne plaże, zabytki, wspaniała atmosfera, wyśmienita kuchnia – istna fiesta i siesta Dziś chciałam Wam pokazać jak i dlaczego zwiedzać Hiszpanię na własną rękę. Meksyk zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. Nie tylko dlatego, że stamtąd pochodzi mój partner 😉 Ale też ze względu na to, że był moją pierwszą międzykontynentalną podróżą po długim okresie pandemicznego zamknięcia granic. Cóż za radość!! W Meksyku spędziłam 3 tygodnie i całe wakacje organizowałam na własną rękę. W 2022 roku nawet zapaleni organizatorzy wczasów na własną rękę ze względu na pandemię decydują się zaufać ekspertom i ochronie kupujących wynikającej z Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego, która obejmuje wyłącznie klientów biur podróży. Przeczytajcie artykuł do końca, a przekonacie się, że wakacje 2022 z biurem podróży Wczasy w Czarnogórze z pewnością będą udane, jeżeli przygotujemy się do nich odpowiednio. Turystyka w Czarnogórze rozwija się bardzo intensywnie i roku na rok pojawia się coraz więcej ofert w biurach podróży. Decyzja z którego skorzystamy może okazać się sporym dylematem, dlatego przy ustalaniu szczegółów wypoczynku bez Lizbona – atrakcje i zabytki. Dzień 1 – Lizbona, atrakcje. Rua Augusta. Plac Comercio (Praça do Comercio) Katedra Najświętszej Maryi Panny – Katedra Se w Lizbonie. Punkty widokowe Miradouro de Santa Luzia i das Portas do Sol. Zamek św. Jerzego. Miradouro da Graca. SB9X. Chociaż może wydawać się, iż zorganizowanie wakacji na własną rękę jest o wiele bardziej skomplikowane niż wykupienie pakietu w biurze podróży to nic bardziej mylnego. Wystarczy jedynie spróbować i zwrócić uwagę na parę rzeczy, by móc cieszyć się dokładnie takim urlopem, jaki sobie wymarzyliśmy. Wakacje na własną rękę oferują korzyści, których trudno doszukać się w innych formach podróżowania. Przede wszystkim planując samemu urlop jest się niezależnym, nie trzeba czekać na decyzję innych, czy też dostosowywać się do nich. Bardzo często też oszczędza się znaczą sumę pieniędzy. Nie trzeba bowiem płacić prowizji biura podróży i wybiera się najtańsze oferty, czy to dotyczące przelotu, czy hotelu. Czasem zdarza się iż zmniejsza to koszty nawet o połowę. Kolejnym plusem podróżowania w ten sposób jest dowolność, bowiem nie ma potrzeby, by się dostosować do czyiś terminów czy planów. Samemu wybiera się środek lokomocji, trasę, hotel, miejsce czy czas wyjazdu. Wakacje na własną rękę to także spontaniczność. Dzięki temu, iż decyduje się samemu łatwiej jest również zmienić plany czy wybrać to na co w danej chwili ma się większą ochotę. Każdy może zorganizować taki wyjazd, niezależnie od tego, czy planuje egzotyczne i długie wakacje, czy romantyczny weekend gdzieś blisko. Na wycieczkę taką można wybrać się samemu lub też w większym gronie, czy z rodziną. Warto jednak pamiętać, że trzeba poświęcić trochę czasy na przeszukiwanie internetu w celu odnalezienia najbardziej dogodnych terminów czy najlepszych ofert. Dobrze jest też zaznajomić się z opiniami osób, które już były w wybranym miejscu, czy zobaczyły daną atrakcję. Ogromnym plusem jest jednak fakt, iż za każdym kolejnym razem zajmie to mniej czasu. By zorganizować wakacje na własną rękę wystarczą chęci, posiadanie karty kredytowej, a przynajmniej debetowej, trochę czasu i znajomość języków, a przynajmniej angielskiego. Oczywiście nie jest to wymóg konieczny, jednakże znacznie ułatwia takie podróżowanie. 12 lipca 2017 norwegia, planowanie, poradnik Klamka zapadła – wybieramy się w podróż do Norwegii. Pomysł jest wspaniały i wszyscy ochoczo przebierają nogami na myśl o fiordach, pięknych widokach, łosiach, łososiach… i o tym, jak się za planowanie takiej podróży zabrać. Bo Norwegia to nie kurort, gdzie na każdym rogu znajduje się knajpa, a do głównych atrakcji dowiozą nas busem. Oj nie. Wyprawa do Norwegii to kawał logistycznej operacji i ktoś z Was powinien odrobić zadanie domowe. Czeka Was nieuniknione studiowanie mapy, planowanie drogi i wertowanie przewodników. No, prawie… bo teraz macie ten poradnik. Mamy już za sobą dwa wyjazdy do Norwegii. Jeden w ramach road tripa po Europie Północnej i Krajach Bałtyckich, drugi z całą rodziną na tydzień. Poniżej zatem będzie o tym, jak wygląda planowanie wyjazdu i co wziąć pod uwagę. Zaznaczmy też, że podczas naszych podróży nie dotarliśmy na północ Norwegii. Stąd o opisy Lofotów, Drogi Atlantyckiej czy Nordkapp nie możemy się jeszcze pokusić (niemniej tu również zawitamy niebawem). Co chcemy w Norwegii zobaczyć Czas, jaki możemy poświęcić na zwiedzanie Norwegii, jest kluczowym kryterium związanym z planowaniem. Jednak zanim przejdziemy do liczenia dni i harmonogramu, zastanówmy się po co jedziemy na północ Europy. Co chcemy zobaczyć w Norwegii? Naturę, fiordy, miasta? A może spróbować świeżych ryb, pochodzić po górach lub popływać kajakiem? Norwegia reklamuje się jako miejsce napędzane przez naturę. „Driven by nature” mówią broszury. I coś w tym jest dosłownego i ulotnego. 98% energii czerpie się tu ze źródeł odnawialnych, a przyroda wyznacza rytm, przyciąga, dominuje i inspiruje. Zacznijmy może od sprawy naturalnie oczywistej, którą trzeba zobaczyć… Fiordy – to pierwsze skojarzenie z Norwegią i jej krajobrazem. Skaliste pionowe ściany odbijające się w spokojnej tafli polodowcowych zatok. Fiordów jest pod dostatkiem i nie sposób je przegapić. Które jednak uwzględnić w swoim planie? Najbardziej malownicze, unikalne i wypromowane fiordy patrząc od południa to: Lysefjord (z Preikestolenem) Hardangerfjord Nærøyfjord i Aurlandsfjorden (odnogi Sognefjorden) wydają się idealne na kajaki Sognefjorden – największy fiord norweski – 203 km długości i 1,3 km głębokości Geirangerfjord – uznawany wszem i wobec za absolutną perełkę i określany Królem Fiordów Aurlandsfjorden Preikestolen nad Lysefjord Geirangerfjord Hardangerfjord Lodowce – piękne czapy mieniące się bielą przez cały rok. Oraz błękitne języki wystające spomiędzy skał. Do rozważenia są zatem dwa lodowce (Norwegię Północną pomijam tu, gdyż tam jeszcze nie dotarliśmy): Jostedalsbreen Folgefonna Wodospady – jest ich przeogromna ilość i zachwycą każdego. Są nieodzownym elementem krajobrazu, a w pełnej okazałości prezentują się na wiosnę, gdy zalegający na szczytach śnieg zaczyna topnieć. Do najbardziej spektakularnych wodospadów w Norwegii należą: Vøringfossen Wodospady w Husedalen Valley Låtefossen Langfoss Furebergsfossen Steinsdalsfossen Flesåna Kleivafossen Skjervsfossen Kjelfossen Mardalsfossen Miasta – osobiście odradzamy. Głównie dlatego, że nie pochłonęły nas, nie uwiodły i nie rozkochały. Do żadnego nie chcemy wrócić i żadnego nie wspominamy z westchnieniem. Są przyjemne do pochodzenia przez trzy, może cztery godziny i tyle. Nie posiadają spektakularnej architektury i są raczej małe. Miasta niestety też sporo kosztują. Szkopuł z miastami polega na tym, że są oddalone od pozostałych atrakcji. Te trzy godziny spaceru po starówce Bergen kosztować Was będzie przynajmniej dzień drogi, by wrócić znów na trasę. Dzień, który według nas lepiej poświęcić na odkrywanie fiordów lub wspięcie się na jakiś punkt widokowy. Jeśli jednak chcecie, to według naszych preferencji: Czerwone domki – zbudowane z drewna i pomalowane w kolorze czerwieni faluńskiej (falun red) są stałym elementem krajobrazu. Stoją często w zaskakujących miejscach i pozbawione drogi dojazdowej lub zawieszone nad zatoką. Z domkami wiąże się pośrednio norweskie Hygge – ulotne słowo określające coś pomiędzy przytulnością a beztroskimi chwilami spędzanymi w gronie najbliższych nam osób. To też połączenie estetyki, przestrzeni i nastroju. Dla Norwegów czy Duńczyków jest swego rodzaju mantrą lub sposobem na życie. Wyraz oddaje faktycznie coś z usposobienia mieszkańców Skandynawii, którzy wiodą prym w raportach o zadowoleniu z życia. Góry – jeśli znudzi się komuś patrzenie na fiordy z dołu, w Norwegii czekają go jedne z najpiękniejszych szlaków trekkingowych. I łatwe, i trudne, bywa że niemało wymagające jednak co najważniejsze – gwarantujące niezapomniane widoki. Najczęściej wskazywanym kierunkiem na górskie wyprawy jest park narodowy Jotunheimen oraz biegnący w jego centrum szlak Besseggen Ridge (u nas niestety ciągle w planach). Zapewniamy jednak, że niezależnie od okolicy, w jakiej się znajdziecie, szlaków będzie pod dostatkiem. Lokalne biura informacji turystycznej dysponują świetnymi mapami z dokładnym opisem tras, stopniem trudności i czasem potrzebnym na przejście. Na bardziej doświadczonych czekają wyprawy przez lodowiec, via ferraty i przeskakiwanie przepaści. Ile poświęcić czasu na podróż i zwiedzanie Norwegii? Planowanie zaczyna się od określenia, ile możemy poświęcić czasu na Norwegię. Harmonogram będzie wiązał się z wyborom miejsc do odwiedzenia i godzinami spędzonymi na przemieszczaniu się. My przerobiliśmy ten problem w dwóch wariantach: wyjazdu na tydzień i na dwa tygodnie. Norwegia na tydzień Tydzień na całą Norwegię to na pewno za mało. Zresztą, przemierzenie autem kraju z południa na północ zajmuje ponad 30h. Nie ma więc wyjścia – trzeba się do czegoś ograniczyć. I tu zaczynają się wyzwania. Musimy określić, co chcemy zobaczyć i czego spróbować. W przypadku tygodniowego wyjazdu najlepiej jest wybrać jeden region i pokręcić się po nim, odkryć go i zbadać. Który region? Rozpatrzyć trzeba cztery, które oferują możliwie sporą różnorodność krajobrazów i atrakcji: Rogaland (Stavanger), Sogn og Fjordane (Sognfjord), Hordland (Bergen) i ew. Romsdal (Alesund). Nasz wybór na tydzień: Hardanger My w przypadku wyjazdu na tydzień postawiliśmy na region Hordland, a dokładniej na jego środek – Hardanger (oficjalna strona: To jeden z najbardziej różnorodnych regionów, który jest aż naszpikowany pocztówkowymi widokami. Hardanger ma jednak jedną istotną wadę: to chyba najbardziej „deszczowy” punkt na całym wybrzeżu. Leżące w obrębie Hordland miasto Bergen w czerwcu 2017 tonęło w ulewach przez 25 dni, a to i tak nie najgorszy wynik. Lojalnie więc uprzedzamy: jest pięknie, ale peleryna w plecaku musi być! Poza tym mokrym niuansem, Hardanger jest genialnym miejscem na krótki pobyt i liźnięcie norweskich krajobrazów. Znajdziecie tu jeden z najładniejszych fiordów – Hardangerfjord oraz przyległy do niego Sorfjorden. Na zachodzie rozciąga się ulubiony przez Norwegów teren do trekkingu – rozległy płaskowyż Hardangervidda. To tu, nad wijącym się jeziorem, wisi Trolltunga – Język Trola. Tu, wręcz obok siebie, znajdują się trzy piękne wodospady: Vøringfossen, Låtefossen i wodospady w dolinie Husedalen. Trzy to mało? W granicach obszaru Hardanger są też: Furebergsfossen, Langfossen, Steinsdalsfossen i Skjervsfossen, a każdy z nich wywoła szeroki uśmiech. Jeśli zapragniecie zobaczyć lodowce, to możecie udać się na malutki Hardangerjokulem lub trzeci co do wielkości w Norwegii lodowiec Folgefonna. Zresztą, na Folgeffonę można wziąć spokojnie narty, gdyż trasy są tu czynne cały rok (dojazd z Jondal). W okolicy Fykse znajduje się popularne miejsce łowienia łososi (Steinstøberget). A jeśli zdecydujecie się na dłuższą wycieczkę, to dotrzeć możecie do Falm, słynnego z przepięknej linii kolejowej Flamsban i fiordu Nærøyfjord. Hardanger to też fantastyczne drogi widokowe: 13 i 7 wpisane na listę osiemnastu narodowych tras widokowych. Cała ta lista atrakcji wypełnić może spokojnie dwa tygodnie, więc podczas siedmiodniowego pobytu na nudę nie będziecie narzekali. Ale jeśli macie trochę więcej czasu to… Trolltunga Buerdalen og Buerbreen Vøringfossen od dołu Okolice FykseNorwegia na dwa tygodnie lub dłużej Macie więcej niż siedem dni? Wyśmienicie! W takim przypadku najlepiej zabierzcie namiot (o poruszaniu się z namiotem) lub kampera i wybierzcie się na road tripa. W zależności od tego, ile czasu możecie poświęcić, Wasza wycieczka będzie polegała na przemieszczaniu się dalej ku północy. Przygodę warto jest zacząć w okolicach Stavanger i od regionu Rogaland… a dokładniej od wejścia na Preikestolen (ambona) i może na Kjerag (kamień). Do Stavanger kursują promy z Danii, dolecicie tu z Krakowa, Warszawy, Szczecina, Katowic i Gdańska. Poświęćcie trochę czasu na Hardanger i jego wodospady, bo o ładniejsze dalej będzie ciężko. Za to najlepsze widoki zaczną się po przepłynięciu Sogenfjord. Absolutnym „must see” jest droga widokowa numer 63 zwana Złotą (Golden Road of Norway). Tu, na 104 kilometrach, doświadczycie najpiękniejszych krajobrazów Norwegii, wliczając w to Geirangerfjord i Trollstigen – Drabinę Troli. Później przed Wami otworzy się Droga Atlantycka prowadząca na północ, a dalej – Lofoty. To jednak wymaga już co najmniej dwóch, a najlepiej trzech tygodni. Powrót przez Szwecję – nam niezbyt przypadł do gustu, ze względu na dużą monotonię. Drugi raz podejmując decyzję o trasie powrotnej wybralibyśmy trasę przez park Jotunheimen i miasteczko Lillehamer. Jak poruszać się po Norwegii? Odpowiedź tu jest niestety tylko jedna. Jeśli chcecie zwiedzić Norwegię, postawcie na samochód – własny lub wynajęty. Da Wam to ogromną swobodę i możliwość odwiedzenia wielu pięknych zakątków leżących daleko poza głównymi szlakami. Zaoszczędzicie też sporo cennego czasu, a zmiana pogody nie będzie tak bolesna. Pada? Po prostu pojedziecie tam, gdzie nie leje. No i na koniec jest jeszcze jeden koronny argument: Norwegia ma fantastyczne drogi krajobrazowe, przy których zbudowano masę punktów widokowych. Zatrzymywanie się co pięć, czy dziesięć kilometrów szybko stanie się rutyną – to wodospad, to fiord, to mała miejscowość lub pasące się owce. Planując trasę weźcie pod uwagę, że odległości są spore, a przejazd między względnie bliskimi punktami potrafią pochłonąć zaskakującą ilość czasu. Przykład? W linii prostej od Preikestolena do Oddy (Trolltunga), czyli między dwiema największymi atrakcjami Norwegii, jest 120km. Autem to 200km po serpentynach, na które należy zaplanować grubo ponad 4h. Mały remont w tunelu to nierzadko 30 minut w plecy. Opłaty drogowe w Norwegii są powszechne. Płaci się za wjazd do większych miast, autostrady, wybrane tunele i mosty. Opłata pobierana jest automatycznie z naszej karty kredytowej lub płacimy po czasie. Nasz samochód (wynajęty lub własny) powinniśmy zarejestrować w serwisie EPC. Tu znajdziemy historię przejazdów i kwoty, jakimi zostaliśmy obciążeni. Odcinki płatne oznaczone są niebieskimi znakami z podaną ceną. Wszystko działa automatycznie – system robi nam zdjęcie i nalicza opłatę. Nie musimy się zatrzymywać, zwalniać itp. Nie da się opłat uniknąć, jeśli nie zarejestrujecie auta, to dostaniecie wezwanie do zapłaty pocztą. Przykładowe ceny: 100 koron (45 zł) za przejazd dziesięciokilometrowym tunelem Jondal, 20 koron za przejazd krótkim tunelem czy, 50 koron za przejazd przez most. Nie każdy tunel czy most jest płatny. Gdy inwestycja się zwróci, opłaty są usuwane – część infrastruktury jest darmowa. Jeśli jednak szukacie innych rozwiązań… Gęstość zaludnienia w Norwegii jest niewielka, a co za tym idzie komunikacja publiczna nie funkcjonuje z taką częstotliwością, jak u nas. My nie próbowaliśmy, ale może Was skusi: Autobusem – mapa połączeń długodystansowych jest na stronie Pociągiem – opcja nietania, Norges Statsbaner, NSB – Szeroko i głośno promowaną atrakcją jest też legendarna linia morska Hurtigruten Autostopem – jest bezpiecznie i z zaczerpniętych opinii wiemy, że Norwedzy chętnie zabierają turystów. Pamiętajcie jednak, że ruch samochodowy jest tu o niebo mniejszy niż u nas. Aurlandsfjellet – Droga Śnieżna między Lærdal a Aurlandsvangen. Pozostały po zimie śnieg przetrwa pewnie wrzesień i odczeka się zimy. Podczas całego przejazdu, liczącego 47km minęło nas może z 10 aut. Cała relacja tutajJak dostać się do Norwegii?Samolotem do Oslo, Bergen lub Stavanger? Pomysł wydaje się genialny i prosty, ma jednak spore wady, które trzeba uwzględnić w liczeniu i szacowaniu budżetu. Zwiedzane Norwegii po prostu wymaga samochodu. A wynajem auta to niemały koszt. Nie zabierzecie dużego bagażu, a co za tym idzie wałówka zostaje w domu. Czekają Was zakupy w norweskich sklepach i norweskie ceny. Szybka kalkulacja kosztów podróży dla czterech osób samolotem na tydzień (rezerwowane na dwa miesiące do przodu). Bierzemy tu pod uwagę trzy kluczowe koszty. Noclegów nie uwzględniamy, to jest raczej sprawą indywidualną. Bilety Wrocław-Bergen-Wrocław w wersji hura-optymistycznej to około 900 zł za osobę Do Norwegii lata WizzAir, który za bagaż liczy jak za złoto, weźcie to pod uwagę przy planowaniu nadbagażu. Wynajem auta, VW Polo wychodzi około 1600 zł z ubezpieczeniem. Paliwo – w tydzień zrobicie około 700 km co oznacza, że spalicie jakieś 60 litrów benzyny (w teorii: 960 NOK – 430 zł, w praktyce: okolo 1400 NOK – 630 zł). Norwegia to nie jeżdżenie po autostradach, lecz górskie drogi, na których spalanie jest dalece wyższe od pozycji katalogowych. Do tego dochodzą opłaty drogowe, około 150 zł przy takim dystansie. Nie ominą Was też pewnie promy – dwie przeprawy to koszt około 200 zł. Wyżywienie – zakupy robione w dyskontowych sklepach to przy naprawdę skromnych posiłkach około 80 zł na osobę dziennie. Tu więcej o cenach w Norwegii. Weźcie też poprawkę na to, że jeśli chcecie gotować na kuchence turystycznej, to gaz do niej musicie kupić gdzieś na miejscu (do samolotu butli nie wniesiecie). Grille jednorazowe są na szczęście tu równie popularne, jak w Polsce, więc pieczony łosoś to zawsze dobry pomysł. Za siedem dni, przy zaciskaniu pasa, mam około 560zł. W sumie wychodzi mniej więcej 1700 zł za siedem dni na osobę przy uwzglednieniu mocnego zaciskania pasa. A że na wakacje jedziemy, żeby odpocząć i nie tracić czasu na myślenie o tym jak tu zaoszczędzić, kwota ta raczej będzie oscylowała w granicach 2000 zł. Nie uwzględniamy tu kosztów noclegu czy ewentualnych atrakcji. Dojazd do Norwegii samochodem Wybranie się do Norwegii autem ma swoje zalety i wady. Na minus jest na pewno czas, jaki poświęcić trzeba na dojazd. Dla nas, jadących z Wrocławia, to były wyjęte dwa dni z cennego urlopu. Dla porównania: czas potrzebny na przeloty w dwie strony (z Wrocławia) to 18h – trzy razy krócej niż wyprawa autem. Gdy podliczymy koszty dla wyjazdu tygodniowego, okaże się, że samochód wychodzi nieco drożej. Jednak im wyjazd dłuższy, tym auto staje się bardziej ekonomiczną opcją. Do zalet podróży samochodem należy przede wszystkim jego ładowność. Bagażnik jest absolutnie nie do przecenienia. Poza tym, że zabieracie cały prowiant ze sobą i stołujecie się po królewsku (w tym macie piwo czy winko, które w Norwegii są horrendalnie drogie), to zostaje jeszcze miejsce na kilka ciepłych ubrań „na wszelki wypadek”. Dodatkowo, polecam zabrać box dachowy. Na tydzień koszt wynajmu thule’a to około 200zł. To da Wam kilkadziesiąt litrów więcej na ciuchy i prowiant – prawdziwe zbawienie! Samochód to też możliwość urozmaicenia drogi dojazdu – nikt przecież nie powiedział, że trzeba od razu wrzucać w nawigację fiordy. Po drodze warto zatrzymać się w Kopenhadze, wyrobić sobie opinię o Sztokholmie (my mamy mieszane uczucia), Rugię czy inne miejsca. Kilka słów o promach Dojazd samochodem do Norwegii wiąże się z wydatkiem na prom. Podobnie jak dla podróży samolotem, poniżej wyliczenie dla 4 osób podróżujących samochodem osobowym. Ceny promów i możliwe trasy wyglądają następująco: Gdańsk – Sztokholm z kajutą dla czterech osób i autem wyjdzie około 3200 zł w dwie strony (bez kajuty – 2200 zł, W tym przypadku czeka Was jeszcze jeden dzień drogi z Sztokholmu do Norwegii (dwa razy 800km). Na tą trasę zejdzie Wam około 2 x 10h + 2 x 18h na promie. Najszybsze połączenie promowe Europy z Norwegią oferuje FjordLine i jest to rejs z Danii: Hirtshals – Kristiansand (2h 15min na promie w jedną stronę). Koszt takiego rejsu to około 900zł w dwie strony dla czterech osób z samochodem. Plusem jest to, że docieracie do miejsca skąd nad fiordy macie już tylko 5h autem (280km w okolice Stavanger). FjordLine kursuje również na linii Hirtshals – Stavanger, rejs ten trwa 12h. Cena za kajutę czteroosobową i auto to 3500 zł w dwie strony. Można tą podróż też przedłużyć do Bergen (za niewielką dopłatą). Jest to co prawda droższa opcja od poprzednich, jednak o bardzo wygodnych godzinach podróży. Przypływacie do Norwegii rano, a wypływacie z niej wieczorem. I to z samych fiordów, co jest ogromnym plusem. Zjeżdżacie z promu wyspani, wypoczęci i gotowi na norweską przygodę! Możliwy jest też długi rejs z niemieckiej Kilonii (Kiel) do Oslo, choć jest to najdroższe rozwiązanie. Pogoda i odzież na wyjazd do Norwegii Pogoda w Norwegii nie rozpieszcza. Pada często, a jeśli nie pada to i tak jest wilgotno. Rosa pokrywa wszystko już o zmroku. Noce bywają chłodne, nawet w lipcu czy sierpniu. Zakładając, że choć trochę czasu poświęcić chcecie na chodzenie po fiordach i podziwianie natury, musicie przygotować się na możliwie niekorzystną i zmienną aurę. Poniżej nasze minimum: Buty trekkingowe – bez tego nawet nie planujcie wyjazdu do Norwegii. Norweskie szlaki są bardzo wymagające. Trampki zostają w domu. Kropka. Polar, bo bywa zimno. Latem 5°C w nocy to nie zaskoczenie. Pogoda w ciągu dnia też jest bardzo zmienna – kilkanaście stopni różnicy w trzy godziny nie jest anomalią. Peleryna lub dobra odzież nieprzemakalna. Najlepiej – kurtka z membraną. Z parasolem Preikestolena nie zdobędziecie. Buty na przebranie to dobry pomysł, bo spora część szlaków wiedzie przez błotniste tereny, gdzie nie trudno o przemoczenie. Softshell i bielizna termoaktywna też są wskazane. Podręczna apteczka, scyzoryk. Mapy offline: (Android i iOS), w górach rzadko gdzie jest zasięg. Środki przeciw komarom – są ich chmary. Krem z filtrem UV. Zapas jedzenia i picia, bo na końcu szlaku nie będzie schroniska. A czasem o źródło z wodą ciężko. Plecak na to wszystko :-) Pogodę sprawdzać najlepiej jest na stronie: O ekwipunku pod namiot i spaniu pod namiotem więcej w tym wpisie. Prowiant Na szybkie zaspokojenie głodu mamy zazwyczaj pod ręką jakieś batony zbożowe lub orzechy. Szybkie i bezobsługowe. Za to na śniadanie lub kolację lubimy zjeść coś konkretnego. W przypadku długich wyjazdów najlepiej sprawdzają nam się makarony, ryż i kasza, a ulubione danie to curry. Mamy kilka sprawdzonych, niemalże jednogarnkowych przepisów. Bez kuchenki turystycznej i wolnej godziny jednak ani rusz. Warto dorzucić do listy zakupów na road tripa rozwiązania szybkie i ciepłe, jak gotowe fasolki, gorące kubki czy gulasze. Zdarzają się takie momenty, gdy nawigacja pokazuje uparcie 3h drogi, nie zważając zupełnie na burczenie w brzuchu czy kończący się dzień. Błyskawiczny, gorący posiłek ratuje humor i sytuację. Grill to kolejne sposób na ciepły posiłek, który się sprawdzi w drodze. W Norwegii bez problemu dostaniecie taniego, jednorazowego grilla (przybył tu chyba wraz z Polakami), a łosoś nie jest drogi (przynajmniej w sieciach Rema100 i Kiwi). Rybka z rusztu ucieszy każdego wygłodniałego podróżnika! Konserwy jako ostatnia deska ratunku i prowiant na wyprawy w góry z namiotem też powinien znaleźć się na Waszej liście zakupowej. Warzywa i owoce – to delikatny temat, bo drogi mogą nie przetrwać. Cebula, marchew i papryka znoszą najlepiej transport. Cukinie i pomidory są niestety bardziej wrażliwe na leżenie w aucie. Ziemniaków wwozić nie wolno. Szybkie gotowanie w drodze: fasolka 1600 m z dodatkiem widoku na Geirangerfjord Ceny jedzenia w Norwegii Produkt NOK PLN (około) Chleb 25 12 Mleko 16 8 Woda mineralna 1,5L 15 7 Cola 1,5L 28 14 Bułka pszenna 4 2 Piersi z kurczaka 1kg 120 60 Łosoś 1kg 140 70 Mięso mielone wieprzowe 250g 25 12 Pomidory 1kg 28 14 Masło 25 12 Mix-Sałat 25 12 Sok pomarańczowy 1L 25 12 Spaghetii 500g 20 10 Sos Barilla 400g 25 12 Ryż 400g 20 10 Spanie, noclegi itp Namiot był sprawdzonym towarzyszem naszej pierwszej wyprawy. Z namiotem zatrzymać się możecie niemal gdziekolwiek, wybrać się w góry na trekking, rozbić obóz przy wodospadzie lub na łące przy brzegu. Prawo w Norwegii mówi, że można biwakować pod warunkiem zachowania rozsądnej odległości od zabudowań i zostawienia po sobie porządku i czystości. Kempingi są fantastycznie wyposażone i nie zabijają budżetu. Więcej o spaniu pod namiotem w Norwegii. Nad Preikestolenem Spanie w aucie nas też nie ominęło. Trzy razy niebo zamieniło się w szarą, nieprzeniknioną przestrzeń, z której niemiłosiernie lały się strugi deszczu. O rozstawianiu namiotu nie było mowy, więc skończyło się na nocy w aucie. Na szczęście mamy kombi, więc spanie było nawet wygodne. Domek wakacyjny, chociażby na tydzień, jest daleko bardziej komfortowy. A nocleg w czerwonym, przytulnym domku, położonym gdzieś na końcu świata i z pięknym widokiem może okazać się spełnionym marzeniem. Gdzie szukać noclegów? odpada w przedbiegach, gdyż jego oferta skupia się głównie wokół hoteli. Przeokrutnie drogich. Drugi serwis, jaki przychodzi na myśl to – tu faktycznie jest sporo miejsc do wynajęcia w całości, od małych domków po wille czy apartamenty. Szukanie wymarzonego domku zacząć jest najlepiej od mało znanego (wersja polska). Znajdziecie tu zatrzęsienie chatek, chat, willi, domów i domków położonych na odludziach, stromych zboczach fiordów, wysepkach czy w miasteczkach. Nierzadko w komplecie z „udogodnieniami” niedostępnymi gdzie indziej: mała motorówka, zestaw wędek, sauna itp. Ceny są od bardzo przystępnych (1800zł dla czterech osób na tydzień) do wręcz kosmicznych. Częste pytania i wątpliwości Czy potrzebny jest paszport do Norwegii? Nie, ale warto wziąć na wypadek utraty dokumentów. Kiedy jechać do Norwegii? Kiedy pada najmniej: lipiec, sierpień i wrzesień. Czy Norwedzy mówią po angielsku? Tak, wszyscy i biegle. Który przewodnik wybrać? My polecamy angielskie wydanie Rough Guide to Norway ze względu na świetne opisy i dobór polecanych atrakcji. Nie ma tu jednak ładnych obrazków, a język jest miejscami wyszukany. Czy czegoś do Norwegii nie można wwozić? Tak, np. ziemniaków. Więcej informacji tu: Ile można zabrać alkoholu? Niewiele :) Około 6,5 litra lekkiego alkoholu. Dokładne wytyczne są na stronie: Jakie są ceny w Norwegii? O tym we wpisie ceny w Norwegii Czy można płacić kartą? Tak, w każdym sklepie i za każdy parking publiczny zapłacimy kartą. Za wjazd na drogi prywatne zazwyczaj trzeba było płacić monetami. 200 koron + drobne w portfelu warto jednak mieć. Czy drogi są darmowe? Jakie są opłaty drogowe? Autostrady, wjazd do większych miast, przejazd przez wybrane tunele i mosty są płatne. Opłata uiszczana jest automatycznie lub manualnie za pośrednictwem serwisu EPC. Trzeba w nim zarejestrować auto. Przydatne linki przy planowaniu podróży do Norwegii Opłaty drogowe i rejestracja samochodu: EPC Pogoda: Mapy: Promy: i Loty: Strona z informacjami turystycznymi: i trochę uboższa wersja polska Strona regionu Hardanger: Strona regionu Sognefjord: 18 Narodowych Tras Norwegii: Cła: O Norwegii po Polsku polecamy też bardzo stronę Konrada Koniecznego Mapka z wpisami O Skandynawii marzyliśmy od zawsze. Fiordy, lodowce, miasteczka z drewnianymi domkami, renifery… Po wielu latach udało nam się to marzenie spełnić. Wyruszyliśmy do Norwegii i Finlandii samochodem. Trasa rozpoczęła się w naszej ukochanej Gdyni. To tutaj wsiedliśmy na prom i popłynęliśmy do szwedzkiej Karlskrony, aby stamtąd własnym autem ruszyć na podbój przedstawię Wam najpiękniejsze miejsca w Norwegii i Finlandii, które zobaczyliśmy i które Wy musicie treści1 NORWEGIA I FINLANDIA SAMOCHODEM – MIEJSCA, KTÓRE MUSISZ ZOBACZYĆ PARK NARODOWY HARDANGERVIDDA MIASTO BERGEN / LODOWIEC PARK NARODOWY GEIRANGER I GEIRANGERFJORD TROLLSTIGEN – DROGA TROLLI I TROLLVEGEN – ŚCIANA DROGA ATLANTYCKA Z KRISTIANSUND DO HALSAFJORD I HISTORIA ORKI MO I RANA NORDKAPP ROVANIEMI I WIOSKA ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA2 NORWEGIA I FINLANDIA SAMOCHODEM – PORADNIK PRAKTYCZNY3 TRASA SAMOCHODOWA NASZEJ PODRÓŻY PRZEZ NORWEGIĘ I FINLANDIĘNORWEGIA I FINLANDIA SAMOCHODEM – MIEJSCA, KTÓRE MUSISZ ZOBACZYĆ PARK NARODOWY HARDANGERVIDDA To największy Park Narodowy w Norwegii o kształcie górskiego płaskowyżu. Spotkacie tutaj arktyczne rośliny i zwierzęta, na przykład: lisa arktycznego czy też sowę śnieżną, ale i też stada dzikich reniferów. Nam udało się zobaczyć tylko owce. Przejazd samochodem przez Park Hardangervidda to uczta dla zmysłów – bajkowe pejzaże z każdej strony i jeden z najsłynniejszych wodospadów: Voringfossen. Najładniejszy widok na wodospad jest z parkingu przed hotelem BERGEN / ATRAKCJEDrugie co do wielkości miasto Norwegii, często nazywane “bramą fiordów”. Bergen najlepiej zwiedzać na piechotę. Bergen oferuje sporo warto zobaczyć w Bergen? Atrakcje Bergen:Port i słynny targ Bryggen i jej symbol – kupieckie punktem jest wjazd na wzgórze Floyen kolejką Floibanen, aby podziwiać Bergen z samej góry i okoliczne możecie pominąć spaceru głównym deptakiem miasta – zachwyca, chociaż miejcie na uwadze to, że w miasteczku pada praktycznie codziennie – około 250 dni w roku. My mieliśmy sporo szczęścia, gdyż pięknie świeciło słońce. Po południu zebrały się chmury no i lekki deszczyk był – zgodnie z zasadą, że w Bergen nie może być dnia bez deszczu. Jeśli traficie na ulewę i nie będziecie mieli parasola, to nie ma się czym martwić. W Bergen są automaty z parasolami! Pogoda w Bergen potrafi miejscowość po pierwsze dlatego, że leży na końcu jednego z najbardziej malowniczych fiordów Norwegii – Aurlandsfjordu. Po drugie to właśnie we Flam znajduje się słynna kolejka Flamsbana. Zafundowaliśmy sobie wycieczkę kolejką. Warto było! Widoki niezapomniane. Kolejka jedzie do miejscowości Myrdal i tam kończy swój bieg. Podróż w jedną stronę trwa około godziny. Pociąg przemierza doliny, mija malownicze wodospady, wspina się coraz wyżej na jednym z przystanków mogliśmy wysiąść i podziwiać ogromny wodospad. Jego szum do dzisiaj dźwięczy mi w uszach, kiedy przypominam sobie ten dzień. W tle grała muzyka i nagle przed wodospadem pojawiły się wodne nimfy. Tak, naprawdę! I tańczyły w rytm klimatycznej muzyki. Czego nie robi się dla turystów!LEARDALWymarłe miasteczko z uroczą starówką. Spacerując po norweskich miasteczkach rzadko można spotkać „żywą duszę”. W Leardal pustka i cisza. Odczucia bardzo specyficzne i chwila zastanowienia nad tym, co Norwedzy robią w ciągu dnia, skoro nigdzie ich nie ma? No i te norweskie chatki zawsze mnie JOSTEDALSBREENNa tej wyprawie pierwszy raz w życiu stanęliśmy oko w oko z lodowcem. I to nie byle jakim, a największym w północnej części Europy. Globalne ocieplenie sprawiło, że lodowiec na nowo się odrodził i podobno ciągle rośnie. My widzieliśmy tylko jego niewielką część, która i tak była już dojechać na lodowiec Jostedalsbreen?Obraliśmy kierunek na miejscowość Gaupne. Już z parkingu można było podziwiać piękne widoki na lodowiec. Następnie wsiedliśmy na łódkę i podpłynęliśmy bliżej lodowca. Po wyjściu z łódki należy przejść jeszcze spory kawałek drogi po dużych głazach, dlatego też pamiętajcie o dobrym obuwiu trekkingowym idąc do jęzora lodowca. Kiedy byliśmy na miejscu zachwytom nie było konca. Biało-niebieskie czoło lodowca NARODOWY JOTUNHEIMENW tym miejscu bądźcie przygotowani już na zmianę norweskiego krajobrazu na bardziej surowy i niedostępny, wręcz mroczny. Jesteśmy coraz bliżej dzikiej północy. Park ten jest najchętniej odwiedzany w Norwegii mimo swojej surowości i niekorzystnych warunków pogodowych. Było naprawdę zimno! Krajobrazy rekompensowały wszystkie niedogodności. Symbolem parku są wspaniałe szczyty przekraczające 1900m Góry Jotunheimen zachwycają swoją I GEIRANGERFJORD Piękna miejscowość, której centralnym punktem jest port i przystań. To tutaj wpływają wielkie wycieczkowe statki, aby podziwiać otaczający miasteczko Geirangerfjord. My kupiliśmy rejs stateczkiem, aby wpłynąć do samego serca malowniczego fiordu. Krajobrazy niezapominanie. Norwegia „rzuciła nas na kolana”. Świeciło słońce, było bardzo ciepło, pogoda sprzyjała. Następnie wjechaliśmy krętą drogą – droga na Dalasnibba – na punkt widokowy. Geirangerfjord ukazał nam się w całej swej – DROGA TROLLI I TROLLVEGEN – ŚCIANA TROLLIJeżeli chcecie zaznać porządnej adrenaliny to musicie pojechać Drogą Trolli. Całą drogę można podziwiać z platformy widokowej. 11 serpentyn, podjazdy o nachyleniu 10 procent, wjazd na wysokość 852 metrów! Zawroty głowy murowane, a na zakończenie labiryntu drogowego jedyny na świecie znak drogowy: Uwaga Trolle. Po przejechaniu słynnej trasy warto wstąpić na chwilę pod Trollvegen, czyli Ścianę Trolli –ukaże się Wam ogromna, pionowa miasto w stylu secesyjnym otoczone licznymi wyspami. Po ulicach jeździ się jak w San Francisco, gdyż jest stromo i wąsko. Wjechaliśmy na górę Aksla, aby podziwiać Alesund ATLANTYCKA Z KRISTIANSUND DO MOLDENie mogliśmy odmówić sobie przejazdu słynną Drogą Atlantycką. To niezwykłe dzieło tworzące system mostów, wiaduktów i grobli nad Zatoką Hustadvika – między Kristiansund a Molde. Wrażenia: jedzie się jak przez otwarty ocean. Brytyjski dziennik The Guardian uznał Drogę Atlantycką za najpiękniejszą trasę samochodową świata. Myślę, że ocena jak najbardziej I HISTORIA ORKI KEIKOW tym miejscu, a dokładnie w Zatoce Taknes znajduje się grób Willego – słynnej orki z filmu „Free Willy”. Orka tak naprawdę miała na imię Keiko – historia prawdziwa. O filmowej orce Trondheim ze względu na to, iż jest to ważny ośrodek sportowy. To, co charakteryzuje miasto to przede wszystkim drewniane domy na palach oraz stary most miejski prowadzący na drugi brzeg. Najdziwniejszym symbolem miasta jest rzeźba kobiety i historia z nią związana – historia nijaka. Kobieta ta podobno od roku 1983 często spacerowała po Trondheim. Spacerowała latami. Na pytania przechodniów odpowiadała tylko: dzień dobry i nic więcej. Niektóra źródła podają, że była pomocą domową. Ot historyjka, ale mimo wszystko Tone Thiss Schetne wykonał na jej cześć symboliczny I RANA Mo i Rana, to miejsce, w którym przekracza się koło podbiegunowe. Pamiątkowe zdjęcie w tak symbolicznym momencie jest odwiedziliśmy głównie dlatego, iż historia miasta ma związek z Polską i Polakami. To tutaj w 1940 roku rozegrała się bitwa o port, w której wzięła udział Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich, ale i też polscy niszczyciele: „Błyskawica” , „Grom”. Co istotne, „Błyskawicę” możecie obejrzeć w moim ukochanym mieście – w Gdyni, „Grom” natomiast zatonął w czasie Muzeum Wojny, w którym znajdziecie wiele informacji o Polakach i Polsce. O naszym udziale w czasie II wojny światowej. O tym jak nasz naród walczył o Narvik z morza i na plac imienia niszczyciela – Grom Plass, aby obejrzeć pomnik marynarzy ORP „Grom”. Spiżowy posąg polskiego marynarza, który trzyma w rękach pocisk to symbol placu oraz pamiątkowa to miasto historycznie związane z grupa wysp tworząca skalisty archipelag. Cechują go spokojne zatoki, ciepły wiatr, błękitne plaże i miałki piasek. Tego miejsca nie można pominąć. Jest tutaj cudownie, a przyroda znajduje się na wyciągnięcie ręki. Lofoty to niezwykłe wyspy. NORDKAPP Nordkapp, czyli Przylądek Północny stał się celem naszej podróży, kiedy wysłuchaliśmy opowieści pewnej dziewczyny na Kolosach – corocznych spotkaniach podróżników w Gdyni. Dziewczyna ta przejechała samotnie Norwegię z południa na północ, aż po Nordkapp i to na rowerze. My na taki wyczyn się nie porwaliśmy, natomiast Norwegia i Nordkapp po tej prelekcji stały się naszym podróżniczym marzeniem. Udało się ten cel miejscowość leżąca w północnej Norwegii będąca głównym skupiskiem Saamów – Lapończyków – autochtonicznego ludu dalekiej północy. Zapoznaliśmy się w Karasjok ze stylem życia Saamów, hodowlą reniferów, ich tradycjami i I WIOSKA ŚWIĘTEGO MIKOŁAJAMoje marzenie z dzieciństwa, aby zobaczyć Świętego Mikołaja stało się rzeczywistością. Magia, podekscytowanie, emocje, niesamowite wrażenia i przeżycia, powrót do dziecięcych lat. Nie wierzyłam, że tutaj I FINLANDIA SAMOCHODEM – PORADNIK PRAKTYCZNYTermin podróży: przełom lipca i sierpnia 2013 roku. W sumie podróż samochodowa trwała 18 dni. Środek transportu: własne auto. Nocowanie: na kempingach pod namiotem lub w drewnianych domkach w czasie deszczu. Wyżywienie: w większości własne. Długość trasy samochodowej: około 7500 tysiąca Sten Line z Gdyni, dopłynięcie do Karlskrony. Następnie przejazd przez Szwecję do Norwegii. Przejście graniczne w Drammen. Powrót przez Finlandię i Szwecję. Dojechanie do Karlskrony. Prom Sten Line. Przypłynięcie do ze sobą zabraliśmy?namiot, ciepłe śpiwory, koc, poduszki, ręczniki szybkoschnące, materac do namiotu i pompka do jego pompowania, termos, latarki czołówki, lampka do namiotu, kuchenka i butle gazowe (mieliśmy dwie, ale wystarczyłaby jedna), zestaw naczyń biwakowych do gotowania i spożywania posiłków: mały czajnik i garnek, plastikowe kubki i talerze, sztućce, składane dwa krzesła, stolik rozkładany, moskitiera i środki owadobójcze (nie przydały się), mapy, przewodniki, części do samochodu, zapasowe koło, zestaw do szycia, wejście USB do ładowania, buty trekkingowe, sportowe ubrania, kurtki przeciwdeszczowe, dres do spania, ocieplane skarpety, ubezpieczenie, klapki pod prysznic, plecaki, woreczki, worki na śmieci, płyn i gąbka do naczyń, podstawowe środki higieniczne i kosmetyki, klamerki, jedzenie, reklamówki, leki, aparat, lornetka, laptop, ładowarki, młotek (potrzebny przy rozbijaniu namiotu), nożyczki, notes i długopisy, dokumentyPrzewodniki, z których korzystaliśmy:1. Andrzej Garski „Skandynawia. Parki narodowe i rezerwaty przyrody” 2. „Skandynawia – śladami wikingów” – wydawnictwo Bezdroża 3. Olga Morawska „Wakacje w Norwegii” 4. Serie podróżniczych czasopism o Skandynawii, co jakiś czas wydawanych przez wydawnictwo Podróże (dodatek do czasopisma Podróże) 5. BlogiWarunki panujące na kempingachNa każdym kempingu są wspólne prysznice i toalety. W Norwegii prysznice są na monety. W Skandynawii istnieje możliwość tak zwanego nocowania na dziko. Obowiązuje jedna zasada: rozbijamy obozowisko minimum 200 metrów od najbliższego SAMOCHODOWA NASZEJ PODRÓŻY PRZEZ NORWEGIĘ I FINLANDIĘA Wy jakie kierunki bardziej preferujecie? Chłodniejsze czy cieplejsze? Ja fotograficznie zdecydowanie lepiej czuję się w chłodniejszych klimatach. Więcej o Norwegii i Finlandii znajdziecie tutaj: Norwegia FinlandiaZapraszam Was również na mój Instagram oraz fanpage na FacebookuDo zobaczenia gdzieś w drodze!